Misja obserwacyjna wyborów parlamentarnych w Bułgarii

On 16 marca, 2021 by Redaktor M

W dniach 10–13 mar­ca z ramie­nia Zgro­ma­dze­nia Par­la­men­tar­ne­go Rady Euro­py uczest­ni­czy­łem w misji przy­go­to­waw­czej obser­wa­cji wybo­rów w Buł­ga­rii. W związ­ku z panu­ją­cą od prze­szło roku pan­de­mią COVID19, była to pierw­sza misja od wie­lu mie­się­cy, któ­ra doszła do skut­ku, mimo sta­le zmie­nia­ją­cych się obostrzeń.

Nasza dele­ga­cja odby­ła sze­reg spo­tkań z lide­ra­mi par­la­men­tar­nych i poza­par­la­men­tar­nych par­tii poli­tycz­nych bio­rą­cych udział w wybo­rach, prze­wod­ni­czą­cym i człon­ka­mi Cen­tral­nej Komi­sji Wybor­czej oraz przed­sta­wi­cie­la­mi misji obser­wa­cyj­nej wybo­rów OBWE i ODIHR. Moni­to­ro­wa­li­śmy prze­bieg kam­pa­nii wybor­czej i stan przy­go­to­wań do zapla­no­wa­nych na począ­tek kwiet­nia wybo­rów par­la­men­tar­nych. Z naszych obser­wa­cji wyni­ka, iż par­tie poli­tycz­ne i kan­dy­da­ci mogą pro­wa­dzić kam­pa­nię swo­bod­nie, bez więk­szych ogra­ni­czeń, choć ze wzglę­du na trwa­ją­cą pan­de­mię — głów­nie za pomo­cą narzę­dzi onli­ne i mediów spo­łecz­no­ścio­wych. Z pro­ble­mów zasy­gna­li­zo­wa­no nam zbyt małą licz­bę punk­tów do gło­so­wa­nia za gra­ni­cą oraz pro­wa­dze­nie kam­pa­nii przez ugru­po­wa­nie rzą­dzą­ce, z wyko­rzy­sta­niem mini­ste­rial­nych sta­no­wisk. Zwra­ca­no rów­nież naszą uwa­gę na zagro­że­nie zwią­za­ne z poja­wia­ją­cy­mi się już w prze­szło­ści zarzu­ta­mi kupo­wa­nia gło­sów oraz two­rze­nia „zor­ga­ni­zo­wa­nych gło­so­wań” w spo­łecz­no­ściach znaj­du­ją­cych się w trud­nej sytu­acji eko­no­micz­nej, zwłasz­cza wśród Romów.

Mamy świa­do­mość, że naj­więk­szym wyzwa­niem dla buł­gar­skiej admi­ni­stra­cji jest zor­ga­ni­zo­wa­nie wybo­rów w sytu­acji epi­de­mio­lo­gicz­nej, a w szcze­gól­no­ści pozy­ska­nie wystar­cza­ją­cej licz­by doświad­czo­nych kadr do obsa­dze­nia sta­no­wisk w komi­sjach wybor­czych. Wyda­je się jed­nak, że kraj jest dobrze przy­go­to­wa­ny do wybo­rów, pomi­mo oczy­wi­stych utrud­nień spo­wo­do­wa­nych pan­de­mią. Zauwa­ży­łem też znacz­ne róż­ni­ce w podej­ściu do wal­ki z COVID19 pomię­dzy Pol­ską a Buł­ga­rią. W Buł­ga­rii wszyst­kie restau­ra­cje, prócz barów noc­nych — otwar­te. Niby nakaz nosze­nia mase­czek, ale na uli­cy i w restau­ra­cjach – wszy­scy bez. Sto­ki nar­ciar­skie i hote­le rów­nież cał­ko­wi­cie otwarte.

Wyjazd wyma­gał ode mnie wyko­na­nia trzech testów na koro­na­wi­ru­sa w cią­gu kil­ku dni. Mimo tego luzu, na lot­ni­sku w Sofii każ­dy musiał przed­sta­wić nega­tyw­ny wynik testu, każ­de­mu zmie­rzo­no tem­pe­ra­tu­rę. U nas niby wszyst­ko zamknię­te, ale po powro­cie do Pol­ski nikt na lot­ni­sku nie zapy­tał nawet o nega­tyw­ny wynik testu. Ani mnie, ani niko­go z całe­go samo­lo­tu. Nikt nie zmie­rzył tem­pe­ra­tu­ry… Nie­by­wa­łe. Nato­miast Mini­ster Nie­dziel­ski ogło­sił kolej­ny lock­down dla całe­go kraju…