Misja obserwacyjna wyborów parlamentarnych w Bułgarii
W dniach 10–13 marca z ramienia Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy uczestniczyłem w misji przygotowawczej obserwacji wyborów w Bułgarii. W związku z panującą od przeszło roku pandemią COVID19, była to pierwsza misja od wielu miesięcy, która doszła do skutku, mimo stale zmieniających się obostrzeń.
Nasza delegacja odbyła szereg spotkań z liderami parlamentarnych i pozaparlamentarnych partii politycznych biorących udział w wyborach, przewodniczącym i członkami Centralnej Komisji Wyborczej oraz przedstawicielami misji obserwacyjnej wyborów OBWE i ODIHR. Monitorowaliśmy przebieg kampanii wyborczej i stan przygotowań do zaplanowanych na początek kwietnia wyborów parlamentarnych. Z naszych obserwacji wynika, iż partie polityczne i kandydaci mogą prowadzić kampanię swobodnie, bez większych ograniczeń, choć ze względu na trwającą pandemię — głównie za pomocą narzędzi online i mediów społecznościowych. Z problemów zasygnalizowano nam zbyt małą liczbę punktów do głosowania za granicą oraz prowadzenie kampanii przez ugrupowanie rządzące, z wykorzystaniem ministerialnych stanowisk. Zwracano również naszą uwagę na zagrożenie związane z pojawiającymi się już w przeszłości zarzutami kupowania głosów oraz tworzenia „zorganizowanych głosowań” w społecznościach znajdujących się w trudnej sytuacji ekonomicznej, zwłaszcza wśród Romów.
Mamy świadomość, że największym wyzwaniem dla bułgarskiej administracji jest zorganizowanie wyborów w sytuacji epidemiologicznej, a w szczególności pozyskanie wystarczającej liczby doświadczonych kadr do obsadzenia stanowisk w komisjach wyborczych. Wydaje się jednak, że kraj jest dobrze przygotowany do wyborów, pomimo oczywistych utrudnień spowodowanych pandemią. Zauważyłem też znaczne różnice w podejściu do walki z COVID19 pomiędzy Polską a Bułgarią. W Bułgarii wszystkie restauracje, prócz barów nocnych — otwarte. Niby nakaz noszenia maseczek, ale na ulicy i w restauracjach – wszyscy bez. Stoki narciarskie i hotele również całkowicie otwarte.
Wyjazd wymagał ode mnie wykonania trzech testów na koronawirusa w ciągu kilku dni. Mimo tego luzu, na lotnisku w Sofii każdy musiał przedstawić negatywny wynik testu, każdemu zmierzono temperaturę. U nas niby wszystko zamknięte, ale po powrocie do Polski nikt na lotnisku nie zapytał nawet o negatywny wynik testu. Ani mnie, ani nikogo z całego samolotu. Nikt nie zmierzył temperatury… Niebywałe. Natomiast Minister Niedzielski ogłosił kolejny lockdown dla całego kraju…